11 września| NINIWA Team

Dzień 38. Rekord nie tak istotny

To już ostatnie dni wyprawy w Nieznane. Tak, nadal w Nieznane, bo chociaż rowerzyści już sami decydują, którędy będą jechać, to nigdy nie wiadomo, co może ich jeszcze spotkać w drodze. Dokładnie tak, jak w życiu – planujemy harmonogram dnia, co i w jakiej kolejności mamy zrobić, ale to nam wcale nie gwarantuje, że nie nastąpi jakaś zmiana i uda nam się wykonać to, co sobie założyliśmy.

Co prawda 38. dzień wyprawy nie przyniósł większych niespodzianek, to jednak na pewno zaliczał się do tych wyjątkowych.

Dzień jak nie co dzień, ponieważ ranek zaczął się pobudką już o 3.00! Po bardzo krótkiej nocy i szybkim wyszykowaniu się w drogę, około 4.00 wyprawa ruszyła ulicami Berlina z mocnym pragnieniem przejechania jak największej ilości kilometrów w intencji wszystkich prześladowanych chrześcijan. Przez 30 km droga wiła się zakrętami ulic – co chwila ruszanie, zatrzymywanie na czerwonym świetle, znów ruszanie. Odcinek może i krótki, ale uciążliwy, a zakończony kawałek za miastem przymusową przerwą spowodowaną przez przebitą dętką w rowerze Joli.

Przez większość trasy pogoda sprzyjała ambitnym planom rowerzystów. 200 km drogi przeplatanej co 50 km krótkimi odpoczynkami przebiegało bez deszczu, w idealnej temperaturze i z wiatrem w plecy. Dopiero o godzinie 14.00 o. Tomek zarządził dłuższą przerwę na Mszę św. i obiad.

Po 15.00 dalsza jazda, niestety już w deszczu, ale z niezmienną pogodą ducha. Słowa Ewangelii odczytanej tego dnia dają każdemu człowiekowi siłę i radość. Tych, którzy z powodu prześladowań, głodu, cierpienia czują się odrzuceni i nieszczęśliwi Chrystus nazywa Błogosławionymi – są oni szczególnie bliscy Bogu.

Namiastka tego doświadczenia towarzyszyła całej grupie, która kolejne 150 km pokonywała w deszczu i zimnie. Trudne warunki nie były w stanie jednak odebrać hardkołowcom przyjemności z oglądania tęczy, która rozciągała się na niebie przed nimi, ani sił, by wspólnie wyrażać śpiewem radość życia.

O 12.00 w nocy, po przejechaniu rekordowych 350 km rowerzyści szczęśliwie dotarli do Poznania, gdzie po wyjątkowo trudnym dniu zostali przywitani przez o. Krzysztofa Machelskiego OMI. Pomimo radości ze spotkania każdy od razu kładł się spać pod ciepłym, suchym dachem Oblatów.

Ten dzień był wyjątkowy, jednak nie z powodu długości pokonanej trasy. Ekipie wyprawy w Nieznane udało się pobić rekord przejechanych jednego dnia kilometrów, ale tak naprawdę był to jedynie efekt uboczny chęci ofiarowania jak największego trudu i poświęcenia za chrześcijan prześladowanych na całym świecie.

Bilans dnia:

  • 350 km

Nocleg:

Polska. Poznań

Przejechanych do tej pory kilometrów: 5999

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.