Free-Photos z Pixabay
17 września| Wiadomości

„Kobieta w Watykanie. Jak się żyje w najmniejszym państwie świata”

Jeśli interesuje Cię to, jak wygląda życie w Watykanie „od kuchni”, na pewno zainteresuje Cię książka, która niedawno ukazała się […]

Jeśli interesuje Cię to, jak wygląda życie w Watykanie „od kuchni”, na pewno zainteresuje Cię książka, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.
„Kobieta w Watykanie. Jak się żyje w najmniejszym państwie świata” – taki tytuł nosi książka polskiej dziennikarki, korespondentki TVP w Rzymie, a zarazem żony gwardzisty szwajcarskiego Magdaleny Wolińskiej-Riedi. Na ponad 350 stronach ukazuje ona Watykan od kuchni. Poznajemy dzięki niej te elementy życia za Spiżową Bramą, o których zazwyczaj mało kto wie.

Autorka mieszkała za Spiżową Bramą 16 lat, będąc sąsiadką trzech papieży: Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Zna więc od podszewki codzienne życie w Watykanie. „Życie zwyczajne, jakże prozaiczne – pisze Wolińska-Riedi. – Życie, które toczy się każdego dnia na maleńkiej przestrzeni między Bramą Świętej Anny a murem powyżej Ogrodów Watykańskich, między jedynym na terenie Watykanu supermarketem spożywczym a maleńką stacją benzynową. To życie kompletnie niewidoczne dla oczu postronnych. Zamknięte za wysokim murem, za który prawie nikt nie ma wstępu”. Życie „tak komfortowe i bezpieczne, jak tylko można sobie wyobrazić”, które „przypomina życie w małej wiosce”. „Wszyscy znają się przynajmniej z widzenia i wszyscy sporo o sobie wiedzą. Często nawet więcej, niż wiedzieć powinni i niż sama osoba zainteresowana mogłaby sobie życzyć” – zauważa dziennikarka.

Z pełnej ciekawostek książki dowiadujemy się, że papież Franciszek nie ma watykańskiego paszportu; że Watykan to „jedyne na świecie państwo zamykane nocą na klucz”; że przypada tam półtora ochroniarza na jednego mieszkańca. Znajdziemy w książce odpowiedzi na pytanie, gdzie w Watykanie można pobujać się na huśtawce i pobawić w piaskownicy; czy 6 grudnia do papieża przychodzi „Święty Mikołaj”; czy można rozwiesić pranie naprzeciwko okien pokoju papieża; gdzie można kupić produkty z papieskiego ekologicznego gospodarstwa rolnego w Castel Gandolfo; a nawet gdzie miał swoją pracownię Michał Anioł, gdy kierował budową obecnej bazyliki św. Piotra. Jedną z ciekawostek jest to, że watykański bankomat wyświetla komunikaty po… łacinie. Stan konta to „rationum exequatio”, a wypłata gotówki – „deductio ex pecunia”.

Nie mogło w książce zabraknąć wspomnień o kolejnych papieżach. Autorka opowiada o umieraniu Jana Pawła II, którego przed śmiercią ostrzyżono jej maszynką do włosów. Zebrane z niej drobinki włosów zostały później wykorzystane jako relikwie. Wolińska-Riedi opisuje „atmosferę zbliżającego się końca” pontyfikatu, gdy „w biurach Kurii Rzymskiej panował marazm”. „Jasne było, że sytuacja jest nieodwracalna, że nastąpi kres, a potem trzeba będzie wszystkie puzzle po 27 latach układać od nowa” – tłumaczy dziennikarka.

Z kolei Benedykt XVI, jeszcze jako kardynał błogosławił jej związek małżeński, a potem, już jako papież chrzcił jej dzieci. Wolińska-Riedi polemizuje z rozpowszechnionym poglądem, że Joseph Ratzinger był „nieskory do spontanicznych gestów”. „Pośród swoich czuł się dobrze i bezpiecznie – opowiada autorka. – Topniała w nim pewna sztywność, którą dawało się zauważyć, gdy przebywał pośród tłumów wiernych”. Przyznaje jednocześnie, że „Benedykta tłum peszył (…) czasem wręcz paraliżował”. Poza tym „nieraz gołym okiem widać było, że papież nie czuje się «komfortowo» w swojej misji, będąc na świeczniku”. A jednak „rezygnacja Benedykta XVI była dla nas w Watykanie prawdziwym szokiem. Nikt w ogóle się nie spodziewał, że może dojść do czegoś podobnego”.

„Nadejście Franciszka to było, nie przesadzając, prawdziwe tsunami” – wyznaje Wolińska-Riedi. Zauważa, że nowy papież „od początku nie chciał i nie zamierzał przyjąć ciasnego gorsetu watykańskiego protokołu”, przez co „cała organizacja mikroskopijnego państwa została wywrócona do góry nogami”. Jest „zaskakujący i nieprzewidywalny”, czym daje mieszkańcom Watykanu lekcję pokory. I choć to właśnie ten papież bawił się kiedyś z jej córkami w chowanego, można odnieść wrażenie, że ma ona z Franciszkiem problem. Nazywa go „samowystarczalnym indywidualistą”, który idzie „swoją drogą”. Podkreślając jego prostotę, jednocześnie wyrzuca mu, że jest ona „połączona z nonszalancją zanegowania wszystkiego, co z prostotą się kłóci. Także majestatu samego papiestwa”. Niczym nie poparte jest jej stwierdzenie, że papież dostrzega „wyłącznie” zmarginalizowanych, podczas gdy np. Jan Paweł II „przygarniał do serca każdego”, ani też kilkakrotnie wyrażona w książce krytyka przekształcenia (nieużywanej) letniej rezydencji papieży w Castel Gandolfo w muzeum.

Wartko napisana książka nie jest, niestety, wolna od powtórzeń i drobnych błędów faktograficznych, jednak niewątpliwie poszerza wiedzę czytelnika o tym, co dzieje się za murami Watykanu, ze szczególnym uwzględnieniem, z oczywistych względów, koszar Gwardii Szwajcarskiej.

„To jedyna kobieta, która w Watykanie otwiera wszystkie drzwi. A w książce ukazuje znacznie więcej niż mnie przez tyle lat udało się od niej wyciągnąć, choć znamy się już tak dobrze i tak długo” – podsumowuje Piotr Adamczyk, aktor znany z kręconych w Watykanie filmów biograficznych o Janie Pawle II.

Magdalena Wolińska-Riedi, „Kobieta w Watykanie. Jak się żyje w najmniejszym państwie świata”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2019, ss. 368.

 

źródło: EKAI